piątek, 31 stycznia 2014

8.Never Let You Go

W chwili,kiedy Amber usłyszała dźwięk swojego budzika od razu zerwała się z łóżka,uprzednio wyłączając urządzenie.
Wzięła szybki prysznic,załatwiła poranną toaletę i ubrała się
Swoje ciemne,falowane włosy uczesała i zostawiła rozpuszczone. 
Po "wyszykowaniu się" i zabraniu swojego plecaka panienka Heart zeszła na śniadanie. 
-Dzień dobry - powiedziała z uśmiechem,siadając przy stole.  
-Dzień dobry,dzień dobry - odpowiedział jej ojciec. 
-Wyczuwam coś pysznego - uśmiechnęła się. 
-Naleśniki - odwzajemnił gest jej ojciec. 
Jedli w ciszy.Kiedy 17-latka skończyła swój posiłek i pojechała do szkoły. 
Kiedy zaparkowała na parkingu,zauważyła Emmę i Chanel. 
Szybko zaparkowała i pobiegła do przyjaciółek. 
-Ale mam newsa - powiedziała kiedy,już się przywitały. 
-Dawaj - powiedziały obydwie. 
-Idę na randkę - podskoczyła. 
-Co ? 
-Jak ? 
-Z kim ? 
-Kiedy ? 
Dziewczyny pytały na przemian. 
-Idę na randkę z Justinem - oznajmiła,przeczesując włosy palcami. 
-AAAA !!! - zaczęły piszczeć i skakać. 
-Wiedziałam,że tak będzie - powiedziała poważnie Chanel,ale była o mało przed wybuchnięciem śmiechem.  
-Przecież wczoraj o 17.00 dałabyś wszytko,żeby z nim nigdzie nie iść - zauważyła Emma. 
-Tak,ale przyszedł do mnie i poszliśmy na spacer,gdzie przez przypadek wyznałam mu miłość i tak wyszło - westchnęła Heart. 
-Nie wierzę - zaczęła Emma. 
-Musisz uważać na to co mówisz - zachichotała Chanel. 
-Wiem - zarumieniła się Emma. 
-Czyli wychodzi na to,że Amber idzie na randkę z największym ciachem w szkole - pisnęła Chanel. 
-Przecież masz chłopaka - uniosła jedną brew Amber. 
-No tak - przewróciła teatralnie oczami Chanel - Ale każda dziewczyna w szkole tak mówi,więc...ja tylko zauważam fakt.  
- Okay - zaśmiała się Emma. 
-Chodźmy na lekcje - zauważyła Chanel.  
Amber i Emma tylko kiwnęły głowami,po czym ruszyły w stronę swoich sal. 
Emma do sali od hiszpańskiego,a Emma i Amber w stronę sali od historii. 
Justin siedział w klasie,czekając na lekcję historii.
Nudził się,nawet bardzo,ale w tym momencie do sali weszły Amber i Chanel. 
-Cześć Justin! - zachichotały,siadając przy stoliku. 
 -Cześć ślicznotki - puścił im oczko.
-Podobno idziesz dziś na randkę - zagadnęła Blue. 
-O tak!!! - położył ręce z tyłu głowy,uśmiechając się szeroko. 
- A z kim ? - zaśmiała się. 
-Wiesz...z tą ślicznotką,która siedzi przede mną - puścił oczko do Amber. 
Dziewczyna nic nie odpowiedziała,tylko spuściła głowę,żeby nie zauważyli jej różowych policzków.
-Słodko się rumienisz - zaśmiał się Bieber. 
-Zmieniając temat - westchnęła Amber - Czemu siedzisz w klasie o... - wyciągnęła swojego IPhone'a ,żeby sprawdzić godzinę - 7.45.Zawsze się spóźniasz - zaśmiała się. 
-Wiecie...Ryana i Chaza nie ma,więc nie ma co robić.Poza tym nie chcę,żeby Britney za mną łaziła.  
- Taa...ta dziewczyna jest naprawdę głupia - uśmiechnęła się Chanel. 
Justin i Amber odwzajemnili gest. 
Pogadali jeszcze przez kilka minut i zadzwonił dzwonek na lekcje. 
Biologia,francuski i chemia zleciały w mgnieniu oka i Amber już szła na lunch.  
*** 
-Gratulacje! - krzyknął Chaz,biegnąc do Justina z otwartymi ramionami - Jestem z Ciebie dumny - udał,że wyciera łzę. 
-O co mu chodzi? - zapytał Bieber Ryan'a,wskazując na Chaza. 
-Przecież idziesz na randkę z Amber - powiedział Ryan. 
-Aha - powiedział niepewnie Bieber,po czym Chaz go przytulił. 
Justin był lekko zmieszany,a Ryan zwijał się ze śmiechu.  
-Okay,okay.Starczy - krzyknął Bieber odpychając od siebie Chaza. 
Somers wydął dolną wargę,a Justin dołączył do Ryana.  
-Okay.Chodźmy na lunch - klasnął w dłonie Somers. 
-Ktoś się stęsknił za dziewczyną - zaśpiewał Butler. 
-Pantoflarz  - zakasłał Bieber.  
-Ej - walnął go w ramie Somers. 
-Auć - krzyknął brązowooki. 
-Chodźmy na lunch,dzieci - westchnął Butler. 
-Dzieci ? - podniósł jedną brew,Justin - Chyba mówisz o Chazie - zaśmiał się.  
-O mnie chyba.O tobie na pewno - zaśmiał się Chaz - 1:0 dla mnie frajerze - dodał. 
-Jeszcze pożałujesz - mruknął szatyn. 
-Zobaczymy - zaśmiał się Chaz. 
Resztę drogi do stołówki spędzili w ciszy. 
- Cześć ślicznotki - przywitał się Chaz,kiedy podeszli do stolika. 
-Cześć Chaz - powiedziały wszystkie trzy w tym samym czasie. 
- Macie dziś muzykę ? - zapytał Justin patrząc na Chanel i Amber,które siedziały obok siebie. 
Kiwnęły twierdząco głowami. 
-Współczuję - powiedział Chaz. 
-Dlaczego ? - zapytała Amber. 
-Nauczyciel od muzyki jest strasznie wredny i w ogóle nie lubi młodzieży.Poza tym jego lekcje są tak nudne - przemówił Butler. 
-Przecież... - zaczęła Emma,ale Ryan zakrył jej usta ręką.   
-Współpracuj - szepnął jej do ucha. 
-Tak oni mają rację.W ogóle nie lubi nowych.Macie przerąbane. - wzruszała ramionami dziewczyna.  
-Ugh...ale pocieszenie - mruknęła Chanel. 
-...ale możesz usiąść ze mną - pocałował ją w policzek Somers. 
- Stary...jak możesz - złapał się za serce Justin. 
-Wybacz,ale wolę siedzieć ze swoją dziewczyną - uśmiechnął się Somers - Zawsze możesz usiąść z Amber - dodał. 
-Okay.To mi się podoba - zaśmiał się Bieber. 
-Ja się jeszcze nie zgodziłam - powiedziała Amber. 
-Zgadzasz się ? - zapytali Chaz i Justin w tym samym czasie,robiąc minę szczeniaczka. 
-Okay - wybuchnęła śmiechem. 
Po chwili wszyscy byli w drodze do sali muzycznej. 
- Dzień dobry,klaso - przywitał się pan Edwards,wchodząc do klasy. 
-Dzień dobry - odpowiedzieli. 
-Widzę tutaj nowe twarze - powiedział zacierając ręce. 
-Chanel Blue i Amber Heart,czyż nie ? - zapytał. 
-Tak. - przytaknęły. 
-Chanel,wstań poproszę - powiedział nauczyciel. 
Dziewczyna przełknęła gulę w gardle i powoli wstała. 
-Co nam zaśpiewasz ? - zapytał nauczyciel. 
-Słucham ? - również zapytała - J-ja nie śpiewam - zająknęła się,bawiąc się palcami. 
-Zadałem Ci pytanie,więc odpowiedź - powiedział surowo. 
-Mam śpiewać..? O nie!!! - usiadła na krzesło. 
- Lepiej z nim nie zadzierać - odezwał się ktoś z tyłu klasy. 
- Niektórzy śpiewają tak źle,że lepiej by już wyli do Księżyca,prawda Chaz ? - uniósł jedną brew Justin. 
-O tak ! - przytaknął - Na przykład:ja - wzruszył ramionami,na co reszta klasy się zaśmiała. 
-Dobrze - westchnęła - Mogę zaśpiewać piosenkę Taylor Swift - You Belong With Me
-Zaczynaj - polecił nauczyciel,kiedy dziewczyna była już na środku klasy.  
Jej głos był bardzo ładny i idealnie łączył się z melodią piosenki. 
Kiedy skończyła cała klasa zaczęła bić jej brawa. "Dziękuję" mruknęła,spuszczając głowę w dól,żeby nikt nie zobaczył jej zarumienionych polików. 
-Bardzo ładnie. Masz talent dziewczyno ! - uśmiechnął się nauczyciel. 
-Dziękuję. 
-Amber,teraz ty - wskazał na środek klasy. 
-Oczywiście.
Nie chciała śpiewać a capella,a kiedy zauważyła gitarę stojącą w rogu klasy,uśmiechnęła się. 
-Mogę? - zapytała,wskazując na instrument. 
-Proszę - powiedział. 
Zabrała gitarę i krzesełko,żeby na nim usiąść podczas grania i śpiewania. 
-Co zaśpiewasz? - zapytał nauczyciel. 
-Katy Perry - Roar.  
Po chwili zaczęła grać i śpiewać i wyszło jej naprawdę świetnie. 
W klasie rozległy się wielkie brawa,kiedy skończyła.  
-Jesteś świetna - krzyknął i wyciągnął rękę,żeby przybiła mu "piąteczkę".Zrobiła to. 
-A teraz mówcie...Czy nastraszyli was jaki to jestem straszny? - zapytał pan Edwards.  
-Tak. - przytaknęły.  
-To was nabrali - zaczął się śmiać. 
Reszta klasy do niego dołączyła i w tym momencie zadzwonił dzwonek na lekcje. 
-Amber! - krzyknął Justin,kiedy dziewczyna wychodziła ze szkoły. 
-Wpadnę po Ciebie o 19.00 i lepiej weź wygodne buty - powiedział i odszedł. 
Dziewczyna jak gdyby nigdy nic,pojechała do domu. 
Kiedy tam dotarła poszła do swojego pokoju. 
Weszła na Facebooka,Twittera i inne strony internetowe.Zanim się spostrzegła była 17.00,więc Amber uznała,że czas się szykować.    
Stanęła w swojej garderobie i prze dobre kilkanaście minut zastanawiała się w co się ubrać,aż w końcu do rąk wpadł jej idealny zestaw. 
"Na luzie,wygodne buty" - zaśmiała się. 
Poszła do łazienki,wzięła prysznic,umyła włosy.  
Kiedy już wzięła prysznic i wysuszyła włosy.Postanowiła zostawić je rozpuszczone. 
Ubrała się  i zrobiła lekki makijaż,żeby wyglądać dobrze. 
Szykowanie się zajęło jej półtorej godziny,kiedy spojrzała na zegarek wskazywał on 18.30. 
Zeszła na dół do salonu,gdzie siedział jej ojciec i oglądał jakiś mecz. 
-Wychodzisz gdzieś? - zapytał. 
-Tak. - wzruszyła ramionami.  
-Z kim? - uniósł jedną brew. 
-Z Justinem. 
-Na randkę ? 
-Tak jakby. - uśmiechnęła się. 
- O której wrócisz?  
-Nie wiem.To zależy od Justina. 
- Wróć przed północą. 
- Tato - jęknęła - Jest piętek wieczór. 
-Dobrze - westchnął. 
-Dziękuję - przytuliła go,po czym poczuła wibracje w kieszeni. 
Odblokowała ekran,po czym spojrzała na nadawcę "Justin".
"Jestem pod twoim domem. xoxo" 
-Wychodzę - powiedziała,po czym wstała z kanapy. 
-Uważaj na siebie. - powiedział,zanim wyszła. 
-Hej - powiedziała,kiedy wsiadła do samochodu Biebera.
-Hej - musnął jej polik.
-Gdzie mnie zabierasz ? - zapytała po krótkiej chwili ciszy.  
-Niespodzianka - uśmiechnął się. 
Reszta drogi upłynęła w ciszy. 
Kiedy dotarli na miejsce i wyszli z samochodu.Oczywiście,Justin otworzył drzwi Amber. 
-Muszę Ci zakryć oczy - oznajmił chłopak. 
-Dlaczego ? 
-Niespodzianka to niespodzianka. 
-A jak się przewrócę? 
-Ufasz mi? - zapytał,na co dziewczyna skinęła głową. 
-Nigdy nie pozwolę Ci upaść - szepnął,zakładając jej bandamkę na oczy.
Po kilkunastu minutach byli na miejscu. 
-Jesteśmy - szepnął,zdejmując bandamkę z oczu dziewczyny. 
To co tam ujrzała było naprawdę piękne. Byli na klifie,na plaży. 
Był tam rozłożony filetowy koc. Wokół koca,rozłożone były kilka świec. 
Na kocu leżała też gitara. 
Wszystko było takie idealne. 
-WOW - powiedziała Amber. 
-Podoba Ci się ? - podrapał się po karku Justin. 
-To,to jest idealne.Jeszcze nigdy nikt się tak dla mnie nie postarał - powiedziała,po czym podeszła do chłopaka i go przytuliła. 
Stali tak przez chwilę,po czym Justin zaprowadził ją na koc. 
Siedzieli,rozmawiali,śmiali się i czasem całowali. 
-Mam dla ciebie jeszcze jedną niespodziankę - powiedział biorąc gitarę. 
-Jaką? - zapytała. 
-Napisałem dla Ciebie piosenkę - powiedział cicho. 
-Jak się nazywa? - zapytała z ciekawością. 
-Never Let You Go (Nigdy Nie Pozwolę Ci Odejść). 

Oooh noo
Ohh noo
Ooh

Thay say that hate has been sent
So let loose the talk of love
(Of love, of love)
Before they outlaw the kiss, baby give me one last hug
(Last hug, last hug)
Theres a dream, that I've been chasing 
Want so badly, for it to be reality
(Reality, reality)
And when you hold my hand, then I understand that it's meant to be
'Cause baby when you're with me..

ref.
It's like an angel came by and took me to Heaven
(Like you took me to Heaven, girl)
'Cause when I stare in your eyes, it couldn't be better
(I don't want you to go, oooh no, Soo)

Let the music blast
We gon' do our dance
Bring the doubters on, they don't matter at all
'Cause this life's too long, and this love's too strong
So baby know for sure,
That I'll never let you go

I got my favorite girl
Not feeling, no pain, no fear
(No fear, no fear)
Don't have a care in the world
Why would I when you are here?
(Are here, are here)
Theres a moment I've been chasing 
And I finally caught it out on this floor
(This floor, this floor)
Baby theres no hesitation, no reservation
By taking a chance and more
Ohh no, because

ref.
It's like an angel came by and took me to Heaven
(Like you, took me to Heaven, girl..)
'Cause when I stare in your eyes, it couldn't be better
(I don't want you to go, oh no, Soo)

Let the music blast
We gon' do our dance
Bring the doubters on, they don't matter at all
'Cause this life's too long, and this love's too strong
So baby know for sure,
That I'll never let you go

It's like an angel came by and took me to heaven
(Like you took me to heaven, girl)
'Cause when I stare in your eyes, it couldn't be better 
(I don't want you yo go, ooh no, Soo)

Take my hand(take my hand)
Let's just dance(let's just dance)
Watch my feet(watch my feet)
Follow me(follow me)
Don't be scared(don't be scared)
Girl I'm here(girl I'm here)
If you didn't know, this is LOOOOOOOOVE!

Let the music blast
We gon' do our dance
Bring the doubters on, they don't matter at all
'Cause this life's too long, and this love's too strong(oooh baby!)
So baby know for sure,
That I'll never let you go

So don't fear
Don't you worry 'bout a thing 
I'm here, right here
I'll never let you go
Don't shed a tear,
Whenever you need me, I'll be here
I'll never let you go
Ooh no
Ooh no
Oooh
I'll never let you go
Ooh no
Ooh no
Oooh
I'LL NEVER LET YOU GO!


"Nie wiedziałam,że tak pięknie śpiewa" - pomyślała Amber. 
-Dziękuję - powiedziała Amber,po czym przysunęła się do Niego. 
Justin tylko złączył ich usta w namiętnym pocałunku. 
-Wiesz,co ? - zapytała dziewczyna. 
- Hmm ? 
-Chciałabym mieć zdjęcie z tego wieczoru - powiedziała wyjmując telefon. 
-Okay - zaśmiał się Justin. 
Kiedy Amber odpowiednio ustawiła kamerę,ten pocałował ją w policzek,powodując na jej twarzy wielki uśmiech. 
-Idealnie - powiedzieli w tym samym czasie. 
-Myślę,że musimy się zbierać - powiedział Justin,patrząc na zegarek,który wskazywał 1.00 w nocy. 
- Niee - jęknęła Amber. 
-Chodź - powiedział,wyciągając w jej kierunku rękę,aby pomóc jej wstać.  
Kiedy już wstała Justin przyciągnął ją do siebie i pocałował. 
Szybko zabrał wszystkie rzeczy ,a kiedy byli przy samochodzie Justin schował je do bagażnika. 
Amber chciała otworzyć drzwi od strony pasażera,ale Justin ją wyprzedził. 
-Jeśli jesteś ze mną nie musisz tego robić - posłał jej jeden ze swoich słynnych uśmiechów. 
Droga do domu dziewczyny upłynęła w ciszy,ale przyjemnej ciszy. 
Kiedy zatrzymał się pod domem dziewczyny,a Amber chciała wyjść z samochodu,powiedział :
-Zapomniałaś o czymś. 
-Pa Justin - powiedziała,po czym chciała pocałować go w policzek,ale On przekręcił głowę dzięki czemu pocałowała go w usta.
Oderwali się od siebie,kiedy zabrakło im powietrza. 
-Do jutra - uśmiechnął się. 
-Tak,do jutra - odwzajemniła gest. 
Szła do domu z wielkim uśmiechem na twarzy. Kiedy wróciła wzięła tylko szybki prysznic i poszła spać. 
Justin nie usnął tak szybko. Był szczęśliwy,ale po kilkunastu minutach odpłynął w kraine Morfeusza. 
*** 
Hej.Jest rozdział 8. 
Pisałam go przez dwa dni jakoś 6 godzin razem,ale nieważne. 
Mam nadzieję,że podobała wam się randka. 
I myślę,że rozdział jest dość długi. 
Mam nadzieję,że będziecie komentować,bo wtedy 
jestem naprawdę szczęśliwa. 
Jesteście najlepsi i dziękuję za ponad 2000 wyświetleń bloga.
Dla mnie to duża satysfakcja. 
W ogóle kocham was. 
A jak wam się podobał teledysk do #Confident ? 
Dla mnie jest boskie i jeszcze lepsze IDEALNE po prostu. 
W ogóle podobnież pobiłyśmy rekord VEVO. 
WOW !!! 
#BeliebersGoHard 
CZYTASZ = KOMENTUJESZ 
LOFFKI 
Autorka 



























 

















niedziela, 26 stycznia 2014

7. You Can’t Run From Me Forever

Od ostatnich wydarzeń minął tydzień.Amber jak tylko się da,stara się unikać Justin'a. 
Nie chodzi o to,że ma mu to za złe.Chodzi o to,że podczas tego pocałunku poczuła się...dziwnie.Tak,to dobre słowo.Poczuła motyle w brzuchu,prąd przechodzący przez jej ciało,a kiedy te jego pełne,malinowe usta...dotknęły jej ust,poczuła się jak w niebie.  
*** 
Justin chce się do Niej zbliżyć,ale Ona ciągle Go odpycha.Nawet odkąd TO się stało,nie chce z nim rozmawiać.Kompletnie nic.  
*** 
-Dlaczego go unikasz ? - zapytała Emma,kiedy razem z Chanel i Amber siedziały w Starbucks. 
-Mówiłam wam co się stało - odpowiedziała Heart. 
Zapanowała chwila ciszy. 
-Ty się w nim zakochałaś - powiedziała dość głośno Chanel,wskazując na zielonooką,przez co kilka osób spojrzało w ich stronę. 
-Może od razu idź do niego i mu to powiedź - rzuciła sarkastycznie Heart. 
-Przecież On też Cię podrywa,więc pewnie mu się podobasz - zauważyła Emma. 
-Pewnie ? - spojrzała na Emmę pytająco Chanel - To oczywiste.Popatrz jak na nią patrzy. 
-Ugh! Przestańcie - jęknęła Amber. 
-...ale dlaczego nie chcesz z nim być ? - zapytała Chanel. 
-On jest graczem. - zaczęła ciemnowłosa - Może tylko bawi się moimi uczuciami - wzruszyła ramionami. 
Emma pokiwała przecząco głową. 
-Na pewno Cię lubi.Widzę to - przemówiła. 
-Może - zamyśliła się Amber - Wybaczcie,ale będę się zbierać - powiedziała wstając. 
-Pa - powiedziały równo przyjaciółki Amber. 
Dziewczyna wracając do domu.Zauważyła budynek z szyldem "Szkoła Tańca Nowoczesnego" ,więc bez zastanowienia zatrzymała się i weszła do budynku. 
-Dzień dobry - powiedziała,kiedy stanęła przy recepcji - Czy można się zapisać na lekcje tańca ? 
-Tak,proszę. - uśmiechnęła się recepcjonistka podając jej formularz zgłoszeniowy.  
Panienka Heart bez zastanowienia go wypełniła,oddała do recepcji,po czym wyszła z budynku. 
Wiedziała,że jej ojciec nie będzie miał nic przeciwko.Zwłaszcza,że dziewczyna od urodzenia kocha tańczyć.  
-Jestem - krzyknęła wchodząc do domu. 
W salonie nikogo nie było,więc weszła do kuchni. 
-Cześć - przywitała się z ojcem i macochą.  
-Cześć skarbie - powiedział ojciec dziewczyny - Co u ciebie ? 
-Świetnie.Zapisałam się na lekcje tańca. - oznajmiła z uśmiechem. 
-To dobrze - uśmiechnął się pan Heart - A teraz uciekaj do pokoju,bo ktoś tam na Ciebie czeka - powiedział. 
-Umm...okay - rzuciła wychodząc z kuchni.
Szybko weszła po schodach i skierowała się do swojego pokoju.Otworzyła drzwi,a na swoim łóżku zauważyła siedzącego ... Justin'a Bieber'a. 
- Co ty tutaj robisz? - zapytała zamykając drzwi. 
-Przeszedłem pogadać - powiedział. 
-My nie mamy o czym rozmawiać - powiedziała. 
-A nasz pocałunek ? Od tamtej pory nawet nie chcesz na mnie spojrzeć. - wyrzucił ręce w powietrze. 
 -Okay. To nie jest dobre miejsce,żeby rozmawiać.Chodźmy się przejść czy coś - zaproponowała. 
-Dobrze - westchnął. 
Po kwadransie siedzieli na jednej z ławek w parku. 
-Więc ? - uniósł jedną brew - Dlaczego mnie unikasz ? 
-Mam swoje powody. 
-Może... - podrapał się po karku - Coś do mnie poczułaś? 
- Jeśli myślisz,że powiem ci,że się w tobie zakochałam to się grubo mylisz ? - powiedziała zdenerwowana,po czym zakryła usta ręką,nie wierząc w swoje słowa. 
Uśmiech przeszedł przez twarz Justina. 
-A jednak - klasnął w dłonie. 
-Ale ty nic nie rozumiesz - zaczęła - Jesteś graczem,Bieber. Nie chcę być zraniona.
Chłopak nic nie powiedział,tylko podszedł i ją pocałował.  
-Nie jestem graczem. - zaśmiał się po pocałunku,na co ta tylko wzruszyła ramionami. 
-Amber Heart,czy uczynisz mnie najszczęśliwszym chłopakiem na świecie i zgodzisz się pójść na randkę ze mną ? - zapytał z nadzieją. 
-Oczywiście - zaśmiała się po czym on tylko odetchnął z ulga. 
Po chwili para była już w drodze do domu. Bieber odprowadził dziewczynę,po czym  sam wrócił do domu. 
"Na co ja się zgodziłam?" - pomyślała z uśmiechem Amber. 
*** 
Justin tylko po wejściu do swojego pokoju,odtańczył swój taniec szczęścia. 
Oboje z uśmiechem na ustach odpłynęło w krainę Morfeusza. 
*** 
Rozdział dodałam dzisiaj,bo miałam wenę.:D 
Ma nadzieję,ze się podoba. 
CZYTASZ = KOMENTUJESZ 
Do następnego !!! 
Autorka 








6.It was a mistake !

Amber właśnie siedziała na biologii,kiedy nagle po jej ręką znalazła się mała karteczka.

Popatrzyła w stronę Justina,który posłał jej lekki uśmiech. 
Sprawdziła,czy nauczyciel nie patrzy i dyskretnie przeczytała. 
"Dzisiaj u mnie o 16.00.Spotkanie w sprawie projektu.
"Ok" - odpisała i starała się słuchać nauczyciela,który prowadził nudną lekcję. 
Równo o 12.00 przyjaciele spotkali się na lunchu,ale brakowało Chaza i Chanel. 
Amber zaczęła się zastanawiać,gdzie są kiedy weszli do stołówki. 
Somers obejmował ją ramieniem,a uśmiech na twarzy Chanel był bardzo widoczny.
-Oni są razem - powiedzieli w tym samym czasie Ryan i Amber. 
Wymienili zdziwione spojrzenia,no co zielonooka tylko wzruszyła ramionami. 
W stołówce zapanował poruszenie,bo przecież Chaz był bardzo dobrym zawodnikiem w drużynie koszykówki jak i hokeja.Tak samo jak Justin i Ryan.  
"On z nią chodzi","Przecież jest nowa","Zarywam do niego od piątej klasy,a On wybrał ją",
"Co takiego ma w sobie","Jestem od niej ładniejsza" - tego typu komentarze można było usłyszeć,kiedy zmierzali w stronę stolika. 
-Hej ludzie! - powiedział nadmiernie wesoło Chaz.
-Hej Chaz - zaśmiał się Bieber. 
-Co tam? - zapytał. 
-Myślę,że dobrze.A może ty masz nam coś do powiedzenia ? - zapytał tym razem Butler. 
-Nie,myślę,że nie - odparł Somers. 
-Jesteś głupi czy głupi? - zapytała Amber,przez co Bieber wystawił do niej rękę. 
Przybiła mu "piąteczkę",po czym oboje wybuchnęli  śmiechem. 
-Nic z tych rzeczy - odezwała się Chanel. 
Justin i Ryan spojrzeli na nią pytająco. 
-Chaz ? Mądry ? Jaja sobie ze mnie robisz ? - zapytał ze śmiechem Justin. 
-Ej! - krzyknął Chaz i uderzył go w ramię. 
-To boli! - krzyknął Justin. 
-Miało boleć ! - powiedział z uśmiechem Somers. 
-Zaraz zedrę Ci ten uśmieszek z twarzy - powiedział Justin. 
-W snach Bieber! - zaśmiał się Chaz.  
-Jeszcze pożałujesz - warknął Bieber. 
Po krótkiej wymianie zdań chłopaków,wszyscy wrócili do rozmów pomiędzy sobą.  
Chanel nie rozmawiała z przyjaciółkami,tylko ze swoim chłopakiem.
Emma rozmawiała z Amber,a Ryan z Justinem. 
Po kilkunastu minutach wszyscy ruszyli w stronę sali od matematyki. 
Jak zwykle nudna lekcja zleciała nastolatkom dość szybko. 
Po powrocie do domu,Amber odrobiła lekcje.Po czym poszła wziąć prysznic.
Po umyciu się,zielonooka postawiła ubrać się w coś wygodnego.Związała włosy w wysokiego koka i postanowiła się nie malować.Spakowała potrzebne rzeczy do swojego różowego plecaka i ruszyła w stronę swojego samochodu. 
Po 30 minutach dotarła do domu Justina.Spojrzała na zegar w samochodzie,który wskazywał 15.58. 
"Jestem akurat" - pomyślała Amber wychodząc z samochodu. 
Po podejściu pod drzwi Justina,zadzwoniła dzwonkiem. 
Po kilku chwilach w drzwiach stanął jej partner. 
-Hej - uśmiechnął się - Wejdź. 
-Cześć - odwzajemniła uśmiech,po czym przekroczyła próg jego domu. 
Justin nic nie powiedział tylko ruszył w górę po schodach,Amber również nic nie mówiąc podążyła za nim. 
Po chwili znaleźli się w jego pokoju. 
*** 
Pracowali nad projektem już od dobrych 2 godzin.
W pewnej chwili sięgnęli po ten sam ołówek i ich dłonie się spotkały. 
Wymienili się spojrzeniami,ale każde z nich zatonęło w oczach towarzysza. 
Zanim się spostrzegli ich usta dzieliły milimetry,aż w końcu się spotkały. 
Po kilku sekundach Amber zorientowała się co robi i gwałtownie się od niego odsunęła. 
-J-ja bę-bę-dę się już zbie-zbierać - jąkała się szybko zbierając swoje rzeczy ze stołu. 
-To na-narazie ! - pożegnała się szybko wychodząc z jego pokoju. 
"Do widzenia" - mruknęła.  
-To był błąd - powiedziała do siebie,zanim odjechała z posesji Bieber'a.
*** 
 -Co ja zrobiłem? - szepnął do siebie,Justin. 
Odkąd dziewczyna wróciła z Londynu,Bieber nie mógł wyrzucić jej ze swojej głowy. 
Jej uśmiech,jej oczy,jej zapach i w ogóle cała ona. 
Zakochał się - to było pewne. 
"Najgorsze jest to,że  Ona nie czuje tego samego" - pomyślał,ale nie wiedział jak bardzo się mylił. 
*** 
Mówiłam,że akcja się rozkręci.:P 
Chciałam napisać,że to ostatni rozdział (czyli rozdział 5),w którym 
postawiłam warunek : 
Komentarze - rozdział 
To był błąd.
Po prostu chciałabym,żebyście komentowali to z przyjemnością,
mówili co mogę poprawić,co może się zdarzyć w następnym rozdziale. 
Z tego co widzę wyświetleń jest dużo,a nie oddaje tego liczba komentarzy. 
Dziękuje...WSZYSTKIM,którzy KOMENTUJĄ.
...a i rozdziały będą pojawiały się co piątek.(mam nadzieję) 
Nie przedłużam już. 
DO NASTĘPNEGO I NIE ZAPOMNIJCIE KOMENTOWAĆ.  
Autorka 











sobota, 18 stycznia 2014

5.Welcome partner !

Od ostatnich wydarzeń minęły dwa tygodnie.Pewnie zastanawiacie się co u naszych bohaterów,więc...
Vanessa pogodziła się z rozstaniem z chłopakiem i miło spędza czas z przyjaciółmi.
Relacja Chanel i Chaza jest dość...skomplikowana.Z tego co panna Blue opowiadała przyjaciółkom byli na trzech randkach i kilka razy się całowali,ale Chaz nie ma odwagi,żeby zapytać się jej o chodzenie.Są w takim jakby stanie przejściowym.Niby przyjaciele,ale jednak coś więcej.Ryan i Emma to wciąż słodka,kochająca się parka.
Najciekawsza jest relacja Justina i Amber.Bieber próbuje ją podrywać,ale na nią to nie działa.
Mamy środę,czyli kolejny nudny dzień w szkole.W sumie nie taki nudny.Britney codziennie chodzi za Bieberem i prosi,żeby do siebie wrócili,ale On jest nieugięty.Poza tym Britney ciągle chce zniszczyć Amber,bo to "niby" przez nią się rozstali.Tak,wiem to żałosne. 
Amber i reszta paczki  właśnie siedzi na swojej ostatniej lekcji.
-Uwaga uczniowie - nauczyciel klasnął w ręce,przez co wszyscy obecni spojrzeli w jego stronę - Dzisiaj,jak co roku zaczynacie pracę nad projektem semestralnym. - powiedział,po czym usłyszał jęki uczniów - Lista,została wywieszona na drzwiach klasy.Sprawdzicie z kim jesteście w parze po lekcji - oznajmił i wrócił do tematu lekcji. 
Po około 20 minutach zadzwonił dzwonek,kończący lekcje.Większość uczniów szybko podbiegła do drzwi chcąc sprawdzić z kim będą robić projekt.Można było usłyszeć jęki niezadowolenia i szczęśliwe okrzyki.Amber powoli udała się w stronę listy z nazwiskami.Podeszła do niej,szukając swojego nazwiska.Po chwili znalazła swoje nazwisko tuż obok nazwiska...Justina.
"To musi być jakiś żart" - pomyślała,ale po przeczytaniu tego kilka razy to do niej dotarło. 
Szła zamyślona,dlaczego los ją tak ukarał w końcu potknęła się o własne buty ale ktoś zdążył ją złapać. Kiedy podniosła głowę,żeby sprawdzić kto to,ujrzała nikogo innego jak Justina Biebera. 
"Och ironio !" - pomyślała. 
-Uważaj jak chodzisz,księżniczko - powiedział Bieber,puszczając dziewczynie oczko. 
-Nie musisz się martwić - mruknęła,a każde jej słowo ociekało sarkazmem. 
- Więc...  jesteśmy partnerami z angielskiego ? - posłał jej jeden ze swoich uśmiechów. 
-Tak,niestety - westchnęła. 
-WOW ! Pierwszy raz spotykam się,z czymś takim,że ktoś mnie nie lubi - powiedział. 
-Zacznij się przyzwyczajać - uśmiechnęła się sztucznie. 
-Hej!Staram się być dla Ciebie miły - uniósł ręce w geście obronnym. 
-Okay.Przepraszam i dzięki za złapanie mnie czy cokolwiek - mruknęła. 
-Nie ma za co,a teraz wybacz ale śpieszę się na trening. 
-Trening? - uniosła jedną brew. 
-Jestem w szkolnej drużynie koszykówki - wyjaśnił. 
-Aha...więc powodzenia - uśmiechnęła się. 
-Dzięki.Uważaj na siebie - powiedział za nim odszedł. 
"Cóż...to było miłe.Może nie powinnam być dla niego taka wredna.Zwłaszcza kiedy będziemy spędzać dużo czasu przy tym projekcie" - pomyślała,po czym wyszła ze szkoły. 
Wsiadła do samochodu,po czym usłyszała dźwięk przychodzącego SMS-a. 
Odblokowała telefon,po czym sprawdziła nadawcę "Chanel ♥". 
"Przyjdź do Chaza o 17.00.Będzie Emma,Ryan,ja,oczywiście Chaz xD i Justin.Wpadniesz..?"
Zielonooka uśmiechnęła się,po czym odpisała: 
"Możecie na mnie liczyć.Będę.xoxo"
Odpisała i pojechała do domu. 
Po odrobieniu lekcji,Amber zaczęła się szykować na spotkanie z przyjaciółmi.
Wzięła szybki prysznic,po czym przebrała się w luźniejsze ciuchy. Po zrobieniu makijażu i wysokiego kucyka zauważyła,że jest 16.50,więc zeszła na dół i założyła swój ulubiony płaszczyk. Po 5 minutach była już w domu Somersa.Przywitała się ze wszystkimi,po czym wszyscy wesoło rozmawiali i śmiali się.Siedzieli tak,aż do 21.00 po czym wszyscy powoli zaczęli wracać do domu. 
U Chaza została tylko Chanel,reszta paczki już poszła. 
Przez kilka minut trwali w niezręcznej ciszy,ale w końcu przerwała ją Chanel. 
-Więc...jak to z nami jest? 
-Nie wiem o co ci chodzi - przemówił Somers.
Naprawdę to bardzo dobrze wiedział,ale bał się jej wyznać miłość. 
 -Nie wiesz o co mi chodzi ? - podniosła głos - Byliśmy na kilku randkach,całowaliśmy się i chcesz tak to zostawić.Tylko się mną bawiłeś ? 
-Nawet tak nie mów.Chodzi o to,że... - westchnął- jesteś dla mnie bardzo ważna i chcę żebyś była częścią mojego życia.Poznałem Cię niedawno,a od razu oszalałem na Twoim punkcie.To chyba miłość od pierwszego wejrzenia - uśmiechnął się. 
-Czyli,chcesz,żebym została... - zaczęła,ale nie było jej dane dokończyć.  
-Tak.Chcę,żebyś została moją dziewczyną.Zgadzasz się ? - zapytał z nadzieją. 
-Oczywiście,że tak - zaśmiała się,po czym podeszła do Niego i go przytuliła. 
"Ten moment mógłby trwać wiecznie" - pomyśleli oboje. 
***
Yeah !!! Chaz i Chanel są razem...
Teraz,zajmiemy się troszkę Justinem i Amber.
Wiedzcie,że ten projekt to dopiero początek.xD 
Teraz zacznie się zabawa!!!xD 
Czytasz = komentujesz - to bardzo motywuje 
3 KOMENTARZE = NASTĘPNY ROZDZIAŁ 
AUTORKA  


 



 

piątek, 17 stycznia 2014

4. He is... nice.

Po udanych zakupach Amber zaprosiła dziewczyny do siebie na nocowanie.Jutro jest sobota,więc to była świetna okazja,żeby się jeszcze lepiej poznać,poplotkować i w ogóle.
-Zagrajmy w 20 pytań. - krzyknęła Amber. 
-Okay. - przytaknęły dziewczyny. 
-Ja zaczynam - powiedziała ciemnowłosa. 
-Chanel... - zaczęła kładąc rękę na jej ramieniu - Co myślisz o Chazie ?
-Myślę,że jest... - przerwała na chwilę,zastanawiając się nad odpowiednim słowem - miły. 
-Tylko ? - dopytywała Amber. 
-Nie znam go zbyt dobrze.Gadałam z nim kilka razy i nic więcej,ale jego oczy są takie piękne,że mogłabym w nie patrzeć całymi dniami - uśmiechnęła się rozmarzona,ale po chwili mina jej zrzedła zdając sobie sprawę z tego co powiedziała. 
-Och.Jak słodko - zaśpiewała Amber. 
-Nawet nie wiedziałam,że można się tak szybko zakochać - powiedziała Blue. 
-Miłość od pierwszego wejrzenia - zaśmiała się Amber. 
-Nie śmiej się. - krzyknęła Emma - To słodkie - powiedziała,ale po chwili śmiała się razem z Amber. 
- Nawet nie wiem co o mnie myśli,a jak mnie nie lubi ? - zapytała zmartwiona szatynka. 
-Na pewno Cię lubi - powiedziała Emma. 
-Mam nadzieję - mruknęła Blue. 
Dziewczyny dalej rozmawiały,śmiały się jakby znały się od lat. 
Około trzeciej nad ranem poszły spać. 
*** 
O 14.00 Chanel i Emma opuściły dom rodziny Heart,a Amber postanowiła umówić się z Chazem.Chłopak od razu się zgodził i za 30 minut byli umówieni w Starbucks. 
-Hej - przywitał się podchodząc do stolika przy,którym siedziała dziewczyna.  
-Cześć - pocałowała go w policzek.
Po chwili podeszła do nich kelnerka,która odebrała ich zamówienia. 
Rozmawiali od kilkunastu minut,po czym wreszcie nasunął się temat miłości.
-Podoba Ci się jakaś dziewczyna ? - zapytała Amber. 
-Wiesz... - podrapał się niezręcznie po karku - jest taka jedna.Poznałem ją niedawno.
- Kilka dni temu ? - ciągnęła Heart. 
-A tobie podoba się ktoś? - starał się zmienić temat.  
-Nie odpowiedziałeś na moje pytanie - powiedziała. 
-Czemu to jest dla Ciebie takie ważne ? - zapytał. 
-Nie wiem.Po prostu nie widzieliśmy się tyle czasu i chcę wiedzieć jak bardzo się zmieniłeś,czy wszystko u Ciebie dobrze i chcę,żebyś wiedział,że nadal jestem twoją najlepszą przyjaciółką i możesz mi o wszystkim powiedzieć - powiedziała i chwyciła jego dłoń.
-Wiem o tym - uśmiechnął się. 
-Więc...? - zapytała. 
-Obiecujesz,że nikomu nie powiesz ? - zapytał, unosząc swój mały palec. 
-Obiecuję. - splotła jego mały palec ze swoim.
-Podoba mi się Chanel - wymamrotał,ale Amber doskonale zrozumiała. 
Już otworzyła usta,żeby coś powiedzieć,ale zadzwonił jej telefon. 
Wyjęła go z kieszeni i obaczyła "Tata <3" na wyświetlaczu. 
-Halo ? - odebrała. 
-Amber !!! Świetnie,że odebrałaś.Twoja siostra zamknęła się w pokoju i nie chce z nikim rozmawiać.Mogłabyś przyjechać ? - w jego głosie można było usłyszeć nadzieję,niemal błaganie. 
-Umm...tak.Zaraz będę - po czym się rozłączyła. 
-Muszę iść - powiedziała zakładając płaszczyk - Wybacz,ale Chaz... 
-Tak ? 
-Ona też Cię lubi - powiedziała i wyszła,zostawiając zdezorientowanego Chaza ze swoimi myślami.  
Amber wróciła do domu najszybciej  jak się dało.W jej głowie kłębiły się różne myśli. Vanessa nigdy tak nie robiła,ale w końcu ma 15 lat i dojrzewa.Panienka Heart starała się zastąpić jej mamę,ale to nie zawsze wychodziło. 
Szybko zaparkowała,po czym wbiegła do domu niczym rakieta.
-Jestem - krzyknęła,wchodząc do salonu.Siedział tam jej ojciec i Juliet. 
-Co się stało? - zapytała. 
-Nie wiem. - zaczął pan Heart - Najpierw gdzieś wyszła,a za jakieś 30 minut wróciła i po prostu wbiegła na górę,nic nie mówiąc. 
-Pójdę do niej - mruknęła Amber,wychodząc. 
Będąc na górze,dziewczyna zapukała do pokoju siostry,ale usłyszała tylko "Odejdź". 
-Nie odejdę,dopóki nie porozmawiamy - westchnęła. 
Usłyszała tylko kroki i zobaczyła zapłakaną siostrę.Nic nie powiedziała tylko ją przytuliła.Kiedy się od siebie oderwały,Amber zamknęła za sobą drzwi. 
-Co się stało ? - zapytała zmartwiona. 
- Chłopak za mną zerwał. - powiedziała przez łzy - Mieliśmy mieć randkę,a jak przyszłam na miejsce to powiedział,że to nie ma sensu i to koniec,a kiedy wychodziłam to minęła się to minęłam się z  dziewczyną ze szkoły i ona się  nim przytulała.Pewnie mnie zdradzał. - opowiedziała,kiedy łzy ciągle spływały po jej policzkach. 
-On nie jest wart Twoich łez.Zapamiętaj to sobie - powiedziała. 
-Skąd wiesz ? 
-Bo zostawił taką dziewczynę jak ty.Widocznie to chłopak nie dla Ciebie - powiedziała i wyszła z pokoju. 
-Sprawy sercowe - powiedziała wchodząc do gabinetu ojca.  
-Zaczyna się - mruknął ojciec na co Amber się tylko zaśmiała. 
*** 
Rozdział 4. jest !!! Nie wiem czy dłuższy od 3 czy nie. 
Mam nadzieję,że się podoba.
Na razie Justina odstawiamy trochę na bok xD ale to na chwilę 
CZYTASZ = KOMENTUJESZ - TO BARDZO MOTYWUJE 
Autorka