niedziela, 26 stycznia 2014

6.It was a mistake !

Amber właśnie siedziała na biologii,kiedy nagle po jej ręką znalazła się mała karteczka.

Popatrzyła w stronę Justina,który posłał jej lekki uśmiech. 
Sprawdziła,czy nauczyciel nie patrzy i dyskretnie przeczytała. 
"Dzisiaj u mnie o 16.00.Spotkanie w sprawie projektu.
"Ok" - odpisała i starała się słuchać nauczyciela,który prowadził nudną lekcję. 
Równo o 12.00 przyjaciele spotkali się na lunchu,ale brakowało Chaza i Chanel. 
Amber zaczęła się zastanawiać,gdzie są kiedy weszli do stołówki. 
Somers obejmował ją ramieniem,a uśmiech na twarzy Chanel był bardzo widoczny.
-Oni są razem - powiedzieli w tym samym czasie Ryan i Amber. 
Wymienili zdziwione spojrzenia,no co zielonooka tylko wzruszyła ramionami. 
W stołówce zapanował poruszenie,bo przecież Chaz był bardzo dobrym zawodnikiem w drużynie koszykówki jak i hokeja.Tak samo jak Justin i Ryan.  
"On z nią chodzi","Przecież jest nowa","Zarywam do niego od piątej klasy,a On wybrał ją",
"Co takiego ma w sobie","Jestem od niej ładniejsza" - tego typu komentarze można było usłyszeć,kiedy zmierzali w stronę stolika. 
-Hej ludzie! - powiedział nadmiernie wesoło Chaz.
-Hej Chaz - zaśmiał się Bieber. 
-Co tam? - zapytał. 
-Myślę,że dobrze.A może ty masz nam coś do powiedzenia ? - zapytał tym razem Butler. 
-Nie,myślę,że nie - odparł Somers. 
-Jesteś głupi czy głupi? - zapytała Amber,przez co Bieber wystawił do niej rękę. 
Przybiła mu "piąteczkę",po czym oboje wybuchnęli  śmiechem. 
-Nic z tych rzeczy - odezwała się Chanel. 
Justin i Ryan spojrzeli na nią pytająco. 
-Chaz ? Mądry ? Jaja sobie ze mnie robisz ? - zapytał ze śmiechem Justin. 
-Ej! - krzyknął Chaz i uderzył go w ramię. 
-To boli! - krzyknął Justin. 
-Miało boleć ! - powiedział z uśmiechem Somers. 
-Zaraz zedrę Ci ten uśmieszek z twarzy - powiedział Justin. 
-W snach Bieber! - zaśmiał się Chaz.  
-Jeszcze pożałujesz - warknął Bieber. 
Po krótkiej wymianie zdań chłopaków,wszyscy wrócili do rozmów pomiędzy sobą.  
Chanel nie rozmawiała z przyjaciółkami,tylko ze swoim chłopakiem.
Emma rozmawiała z Amber,a Ryan z Justinem. 
Po kilkunastu minutach wszyscy ruszyli w stronę sali od matematyki. 
Jak zwykle nudna lekcja zleciała nastolatkom dość szybko. 
Po powrocie do domu,Amber odrobiła lekcje.Po czym poszła wziąć prysznic.
Po umyciu się,zielonooka postawiła ubrać się w coś wygodnego.Związała włosy w wysokiego koka i postanowiła się nie malować.Spakowała potrzebne rzeczy do swojego różowego plecaka i ruszyła w stronę swojego samochodu. 
Po 30 minutach dotarła do domu Justina.Spojrzała na zegar w samochodzie,który wskazywał 15.58. 
"Jestem akurat" - pomyślała Amber wychodząc z samochodu. 
Po podejściu pod drzwi Justina,zadzwoniła dzwonkiem. 
Po kilku chwilach w drzwiach stanął jej partner. 
-Hej - uśmiechnął się - Wejdź. 
-Cześć - odwzajemniła uśmiech,po czym przekroczyła próg jego domu. 
Justin nic nie powiedział tylko ruszył w górę po schodach,Amber również nic nie mówiąc podążyła za nim. 
Po chwili znaleźli się w jego pokoju. 
*** 
Pracowali nad projektem już od dobrych 2 godzin.
W pewnej chwili sięgnęli po ten sam ołówek i ich dłonie się spotkały. 
Wymienili się spojrzeniami,ale każde z nich zatonęło w oczach towarzysza. 
Zanim się spostrzegli ich usta dzieliły milimetry,aż w końcu się spotkały. 
Po kilku sekundach Amber zorientowała się co robi i gwałtownie się od niego odsunęła. 
-J-ja bę-bę-dę się już zbie-zbierać - jąkała się szybko zbierając swoje rzeczy ze stołu. 
-To na-narazie ! - pożegnała się szybko wychodząc z jego pokoju. 
"Do widzenia" - mruknęła.  
-To był błąd - powiedziała do siebie,zanim odjechała z posesji Bieber'a.
*** 
 -Co ja zrobiłem? - szepnął do siebie,Justin. 
Odkąd dziewczyna wróciła z Londynu,Bieber nie mógł wyrzucić jej ze swojej głowy. 
Jej uśmiech,jej oczy,jej zapach i w ogóle cała ona. 
Zakochał się - to było pewne. 
"Najgorsze jest to,że  Ona nie czuje tego samego" - pomyślał,ale nie wiedział jak bardzo się mylił. 
*** 
Mówiłam,że akcja się rozkręci.:P 
Chciałam napisać,że to ostatni rozdział (czyli rozdział 5),w którym 
postawiłam warunek : 
Komentarze - rozdział 
To był błąd.
Po prostu chciałabym,żebyście komentowali to z przyjemnością,
mówili co mogę poprawić,co może się zdarzyć w następnym rozdziale. 
Z tego co widzę wyświetleń jest dużo,a nie oddaje tego liczba komentarzy. 
Dziękuje...WSZYSTKIM,którzy KOMENTUJĄ.
...a i rozdziały będą pojawiały się co piątek.(mam nadzieję) 
Nie przedłużam już. 
DO NASTĘPNEGO I NIE ZAPOMNIJCIE KOMENTOWAĆ.  
Autorka 











3 komentarze: